Krucjaty północne

Autor: Eric Christiansen

  • Tłumaczenie: Janusz Szczepański
    Tytuł oryginału: The Northern Crusades
    Wydawnictwo: Rebis
    Data wydania: 2009
    ISBN 978-83-7510-358-8
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: twarda z obwolutą
    Liczba stron: 366
Zachęceni papieskim wezwaniem do świętej wojny skandynawscy władcy i niemieccy rycerze zakonni podbili i zasiedlili najpierw Finlandię, Estonię i Prusy, a później zaatakowali prawosławne księstwo Nowogrodu i pogańską Litwę. Te tak zwane krucjaty północne nie zaistniały w historycznej świadomości tak powszechnie jak bliskowschodnie, za to były znacznie skuteczniejsze. Ogromne nowe terytoria znalazły się i pozostały w sferze wpływów chrześcijaństwa. Książka Erica Christiansena, wzbogacona po kilkunastu latach od pierwszego wydania o dane z nowych odkryć badaczy średniowiecza bałtyckiego oraz skandynawskiego, jest wyważonym, ale też fascynującym źródłem wiedzy o tej burzliwej epoce.informacja wydawcy

W powszechnym wyobrażeniu krucjaty były zjawiskiem odnoszącym się do Bliskiego Wschodu, tymczasem niewiele osób zdaje sobie sprawę, że objęło ono swoim zasięgiem także ziemie współczesnej Polski. O tym nieco zapomnianym etapie europejskiej historii przypomniał czytelnikom duński badacz Eric Christiansen, dla którego krucjaty północne stanowią w pewnym sensie część historii narodowej. Dla anglo-amerykańskich badaczy, których większość przejawia poważne ograniczenia w zakresie znajomości języków wschodnio- i środkowoeuropejskich, książka Christiansena była „otwarciem okna” na nowy, bardzo interesujący aspekt dziejów. W przypadku piśmiennictwa polskiego wiele kwestii zostało już gruntownie przebadanych (co nie uszło uwagi autora), szczególnie jeśli chodzi o Zakon Krzyżacki. Jak wiele jednak wiadomo naszemu czytelnikowi o inicjatywach krucjatowych władców skandynawskich? Już sama perspektywa poszerzenia spectrum spojrzenia na ten jakże złożony problem, którym niewątpliwie były krucjaty, jest warta tego, aby zaryzykować wydanie książki Christiansena, która – nawiasem mówiąc – spotkała się na Zachodzie z bardzo dobrym przyjęciem.

Największe zainteresowanie autora wzbudziły krucjaty prowadzone przeciwko Słowianom Połabskim i Bałtom. Warto zwrócić uwagę, że w literaturze polskojęzycznej zagadnienia te są przeważnie analizowane z punktu widzenia związków z władztwem Piastów i Jagiellonów, niekoniecznie zaś ujmuje się je w kontekście szerszych przemian dokonujących się w rejonie Morza Bałtyckiego. Przy okazji zwróciłem uwagę, że Christiansen pała wyraźną antypatią wobec inicjatyw wychodzących z niemieckiego kręgu kulturowego (co przekłada się z kolei na pewną sympatię żywioną wobec Polski), co może zaskoczyć tylko te osoby, które nie orientują się w stosunkach duńsko-niemieckich. Stara się przy tym nie wartościować ruchu krucjatowego, skupiając się na poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie „dlaczego?” i „w jaki sposób?”.

Uważam, że bardzo dobrym pomysłem było rozpoczęcie narracji od opisu zależności społeczno-gospodarczych zachodzących w regionie Bałtyku. Wielu czytelników ma skłonność do postrzegania akwenów i cieków wodnych jako barier, tymczasem zapewniają one fantastyczne możliwości komunikacyjne. Z perspektywy mieszkańców Skandynawii taka obserwacja musi się wydawać oczywista, niekoniecznie jest tak jednak w naszym przypadku. Odrębności, u podstaw których w dużej mierze legło powstanie stałych granic państwowych, były wówczas znacznie mniejsze i wynikały raczej z ograniczeń komunikacyjnych niż zamykania się przedstawicieli poszczególnych kręgów kulturowych na wpływy zewnętrzne.

Christiansen zaczął od krucjaty z 1147 r., a skończył na nieco ogólnych rozważaniach dotyczących dziejów Zakonu Krzyżackiego po Soborze w Konstancji z 1418 r. Nie jest to na szczęście prosta „historia wydarzeniowa”, choć nacisk został położony na stosunki polityczne. Przygotowanie dyplomatyczne krucjat miało niebagatelne znaczenie, i to nie tylko w kontekście relacji utrzymywanych ze Stolicą Piotrową. Wystarczy wspomnieć o skomplikowanych stosunkach cesarsko-wieleckich, w których drugi z wymienionych podmiotów nierzadko występował jako sojusznik, a jeszcze częściej jako wróg. Zgodnie z przewidywaniami, autorowi są najlepiej znane wątki skandynawskie, co niespecjalnie mi przeszkadza, gdyż na temat ludów bałtyjskich czy Krzyżaków można u nas znaleźć trochę publikacji, zaś ze Skandynawią wciąż jest dość krucho. Z czystym sercem mogę stwierdzić, że książka nie zawiera rozdziałów słabych, choć jest adresowana głównie do niespecjalistów. Niektórzy mogą narzekać na ograniczenie opisów starć do minimum, ale Christiansen ma świadomość problemów interpretacyjnych związanych z wykorzystywanymi źródłami i nie popuszcza wodzy fantazji kosztem jeśli nawet nie prawdy historycznej, to przynajmniej prawdopodobieństwa.

Tradycyjnie w przypadku książki wydanej przez Rebis posiada ona atrakcyjną formę graficzną i cechuje się wysokim poziomem edytorskim. Moje wątpliwości budzi jedynie zapis niektórych nazw własnych, ale na tle dobrze wykonanej pracy jest to w zasadzie drobiazg.

Podsumowując, otrzymaliśmy bardzo wartościowe wprowadzenie do dziejów krucjat północnych, którego wydanie w naszym kraju było po prostu potrzebne. Nie mam wątpliwości, że jego wartość doceni także część badaczy specjalizujących się w historii tego okresu. Być może dzięki Christiansenowi krucjaty przestaną być kojarzone wyłącznie z Bliskim Wschodem, choć oczekiwanie, że przyczyni się do znaczącego ożywienia zainteresowania tematem byłoby oznaką naiwności. W moim odczuciu „przywracanie” pamięci o takich ludach/grupach ludów co Wieleci, Obodrzyci, Prusowie czy Jaćwingowie jest ze wszech miar potrzebne, szczególnie że ich przedstawiciele nie przekazali nam własnej interpretacji burzliwych wydarzeń rozgrywających się w XII–XV w.

Kategorie wiekowe:
Wydawnictwo:
Format:

Author

(ur. 1985) historyk starożytności, doktor nauk humanistycznych, autor ponad pięćdziesięciu publikacji naukowych. Ostatnimi czasy zmierzył się nawet z wyzwaniem napisania podręcznika dla uczniów szkół średnich. Interesuje się przede wszystkim dziejami republiki rzymskiej, ludów północnego Barbaricum i mechanizmami kontroli społecznej, ale gdyby miał czytać tylko na ten temat, to pewnie by się udusił.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content