Baner z okładką książki Wojny starożytnego świata. Techniki walki

Wojny starożytnego świata. Techniki walki

Autor: Brian Todd Carey

  • Tłumaczenie: Marcin Łakomy
    Tytuł oryginału: Warfare in the Ancient World
    Wydawnictwo: Bellona
    Data wydania: 2008
    ISBN 978-83-11-11079-3
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: miękka
    Liczba stron: 239
Analizując przebieg i następstwa 26 wybranych bitew, autor przedstawia ewolucję oraz wzajemne relacje czterech zasadniczych broni starożytnego świata tj. ciężkozbrojnej i lekkozbrojnej piechoty oraz ciężkiej i lekkiej jazdy. Książka ukazuje nowe spojrzenie na skomplikowany charakter starożytnej sztuki militarnej od Mezopotamii i Egiptu, przez okres helleński, aż do rzymskiej republiki i cesarstwa.z opisu wydawcy

Recenzowane opracowanie stanowi rozbudowaną wersję skryptu napisanego przez autora na potrzeby studentów z American Military University mieszczącego się w Charles Town. Jest to tylko pozornie drugorzędna informacja, ponieważ nie od dziś wiadomo, że historia jest wykładana na amerykańskich uczelniach wojskowych w dość specyficzny sposób, a mianowicie z wyraźnym uwzględnieniem roli U.S. Army w polityce państwa. Sprawia to, że częstokroć koniunkturalnie dopasowuje się interpretacje do aktualnie panującej sytuacji (dobrym przykładem może być bitwa w wąwozie termopilskim stoczona w 480 r. przed Chr.) i umacnia przy jej pomocy wybrane wartości. Na szczęście książka Briana Todda Carey’a nie jest klasycznym przykładem takiego postępowania, ale nietrudno zauważyć, że postrzega on antyczną wojskowość w duchu na wskroś modernistycznym. Regulaminy, schematy organizacyjne, bezkrytyczne powtarzanie pomysłów Edwarda N. Luttwaka… Na domiar złego autor sięgnął wyłącznie po anglojęzyczną literaturę, choć w zrozumieniu greckiej specyfiki znacząco pomogliby mu francuscy autorzy, czy w zaskakujący sposób pominięty Hans van Wees. Wszystkie te elementy: cechująca skrypty skrótowość, niewielka wyobraźnia historyczna autora i ograniczenia w zakresie wykorzystanej literatury dały efekt dalece niezadowalający.

Układ książki jest bardzo czytelny: po krótkim scharakteryzowaniu poszczególnych armii, następuje analiza co bardziej reprezentatywnych bitew, mających ukazać kierunki rozwoju starożytnej sztuki wojennej. Dobór starć zawsze pozostaje dyskusyjny, ale znacznie poważniejszym problemem jest skupienie się przez Carey’a wyłącznie na Mezopotamii, Egipcie, Grecji i królestwach hellenistycznych oraz Rzymie. Gdzie podziali się Scytowie, Celtowie, Germanie czy Partowie/Sasanidzi? Czyżby antyk ograniczał się tylko do kilku cywilizacji przedstawionych w szkolnych podręcznikach? Wpływ przedstawicieli kultury lateńskiej na ówczesną wojskowość był porównywalny do np. Greków. Tak znaczne zawężenie tematyki nie jest możliwe do racjonalnego wyjaśnienia. Czy aby przypadkiem germańskie struktury militarne nie stały się podstawą rozwoju średniowiecznej wojskowości? Czy nie jest to powód, aby poświęcić im nieco uwagi? Gdzież podziały się takie kwestie jak np. społeczny kontekst funkcjonowania sił zbrojnych, o tyle ważny, że zazwyczaj nie występowały wówczas profesjonalne armie, co sprawiało, iż każdy obywatel płci męskiej = potencjalny wojownik/żołnierz? Niestety, Carey popełnił też sporo błędów i uproszczeń, opuszczając do tego całe okresy historyczne.

Najsłabszą partią książki jest w moim odczuciu część poświęcona wojskowości republikańskiego Rzymu. Nie chodzi nawet o uznanie Gajusza Mariusza za twórcę armii zawodowej, gdyż jest to często popełniany błąd. Skąd jednak do licha autor zaczerpnął informację, że kohorty istniały w legionach już w IV w. przed Chr., podobnie jak orły? Teoria, że Mariusz przedłużył (!) okres służby wojskowej do sześciu lat jest nie mniej kuriozalna. Szczytem niezrozumienia mechanizmów kierujących OBYWATELSKĄ armią rzymską jest stwierdzenie, że hołdowano pruskiej zasadzie, iż żołnierz bardziej musi się bać swojego zwierzchnika niż wodza. Nie mam pojęcia jakie jest źródło tego domniemania, bo przecież autor czytał m.in. bardzo wartościowe publikacje Lawrence’a Keppiego czy Petera Connolly’ego. Lista prac, po które wypadałoby dodatkowo sięgnąć zajęłaby więcej miejsca niż niniejsza recenzja, więc wspomnę tylko o dostępnych w tłumaczeniu na język angielski książkach Yvona Garlana i Claude’a Nicoleta, które powinny Carey’owi co nieco rozjaśnić. Jak na dłoni widać, że jego wyobrażenie legionów przypomina postrzeganie armii nowożytnych, ze szczególnym podkreśleniem XVIII w. i współczesności.

Osobną kwestią są ustawiczne pojawiające się w tłumaczeniu błędy. W tym okresie Bellona wydawała wiele książek poświęconych starożytności i wszystkie z nich cechował ten sam feler. Wprawdzie nie powtórzono podobnych aberracji co w opracowaniu Rossa Cowana („Wojny, bitwy i wojownicy rzymscy”), w którym widnieje fragment „Gundestrup Cauldron powiedział” (Gundestrup Cauldron to po prostu… kocioł z Gundestrup), ale armiami dowodzą „generałowie”, piechota „szarżuje”, wojownicy na słoniach walczą „dzidami”… Dodatkowo psuje to przyjemność z czytania, choć autor również zadbał o to własnymi siłami.

Nie jest to książka, która zasługiwałaby na polskojęzyczne wydanie, bo nawet oceniając ją jako skrypt przeznaczony dla studentów nie spełnia ona podstawowej funkcji, czyli przekazywania solidnych podstaw wiedzy w skondensowanej formie, które zainteresowany tematem student mógłby w późniejszych latach samodzielnie rozwijać. Co gorsza, może przyczynić się do zakodowania w głowie młodego czytelnika błędnych informacji, przez co pracownik naukowy będzie musiał zaczynać od tłumaczenia „jak nie było”, zamiast „jak było”. Praca Carey’a zawiera fragmenty lepsze i gorsze, ale w ogólnym rozrachunku jej ocena wypada nisko, już choćby z uwagi na nużący sposób opisywania fascynujących przecież zagadnień. Szkoda, bo polski czytelnik nie dysponuje zbyt wieloma wartościowymi publikacjami poświęconymi historii militarnej świata starożytnego.

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:
Format:

Author

(ur. 1985) historyk starożytności, doktor nauk humanistycznych, autor ponad pięćdziesięciu publikacji naukowych. Ostatnimi czasy zmierzył się nawet z wyzwaniem napisania podręcznika dla uczniów szkół średnich. Interesuje się przede wszystkim dziejami republiki rzymskiej, ludów północnego Barbaricum i mechanizmami kontroli społecznej, ale gdyby miał czytać tylko na ten temat, to pewnie by się udusił.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content