Stany splątane. Fizyka a literatura współczesna

Autor: Dominika Oramus

  • Tłumaczenie: –
    Tytuł oryginału: –
    Wydawnictwo: Copernicus Center Press
    Data wydania: 2020
    ISBN: 9788378864899, 9788378864905 (ebook),
  • Wydanie: papierowe, e-book (epub, mobi)
    Oprawa: miękka
    Liczba stron: 336

Stan splątany to układ kwantowy dwóch lub więcej cząstek elementarnych wykazujący, jak to określał Einstein, „upiorne działanie na odległość”. Gdy dokonujemy pomiaru stanu jednej cząstki, druga „dostosowuje” do niej swoje parametry. Innymi słowy, dwa odległe i pozornie niezależne zjawiska okazują się ściśle ze sobą związane, a opis jednego z nich musi uwzględniać drugie.

W niniejszej książce termin „stany splątane” należy rozumieć jako metaforę określającą współzależność między fizyką a literaturą. Wykorzystując aparat badawczy literaturoznawstwa, autorka opisuje zależności pomiędzy fizyką a literaturą ostatnich stu lat. Genezą pracy było spostrzeżenie, że uproszczenia i skróty myślowe opisujące fizykę lub zjawiska z nią związane powracają konsekwentnie w kulturze XX wieku i później. Są wśród nich: z jednej strony rozłam intelektualny Zachodu na humanistykę i nauki ścisłe oraz osłabienie wiary w naukę i postęp, z drugiej zaś mit genialnego naukowca i jego moralnej odpowiedzialności za własne odkrycia.

z opisu wydawcy

Fizyka i literatura. Literatura i fizyka. Nie ma nic lepszego dla humanisty z pasją do nauk ścisłych (a przynajmniej do czasu, aż pojawią się wzory matematyczne), niż połączenie tych dwóch dziedzin w jednej książce. Moja ekscytacja przed otwarciem książki sięgała zenitu.

„Stan splątany” jest terminem zaczerpniętym z fizyki kwantowej. Sama nazwa dużo mówi, jest znacząca, jest to bowiem współzależność dwóch lub więcej cząsteczek, które są ze sobą „splątane” – jedna reaguje na zmiany stanu pierwszej, nawet kiedy nie znajdują się w bezpośredniej bliskości, a nawet gdy od siebie się oddalają. Zjawisko jest znane również jako „upiorne działanie na odległość”, o którym pisałem obszerniej w jednej z recenzji. W książce Dominiki Oramus termin „stany splątane” został zaadoptowany dla określenia współzależności między literaturą i fizyką.

Genezą pracy – jak pisze sama autorka – było spostrzeżenie, że uproszczenia i skróty myślowe opisujące fizykę lub zjawiska z nią związane powracają konsekwentnie w kulturze XX wieku i później. Są wśród nich: z jednej strony rozłam intelektualny Zachodu na humanistykę i nauki ścisłe oraz osłabienie wiary w naukę i postęp, z drugiej zaś mit genialnego naukowca i jego moralnej odpowiedzialności za własne odkrycia. W jednym z pierwszych rozdziałów czytelnik dowiaduje się, że praca ma na celu zrekonstruowanie postrzegania humanistów – zarówno ich fascynacji jak i najgłębszych strachów – na gwałtowny i spektakularny rozwój nauk ścisłych. Finalnym celem natomiast ma być pokazanie, że nauki ścisłe i humanistyka nie pozostają niezależne, ale rozwijają się równolegle.

Autorka zauważa – słusznie zresztą – że ostatnimi laty zmienia się obraz nauki w powieściach. Wcześniej była odzwierciedleniem zainteresowania nauką. Nauka była jedynie narzędziem użytkowym na potrzebę fabuły, jednym z wątków powieści, wzbogaceniem fabuły. Później to naukowcy stali się centrum zainteresowań społeczeństwa, ich praca, rozterki, dylematy bardzo często o charakterze moralnym i etycznym. Dzisiaj natomiast coraz częściej nauka jest pretekstem. Powodem do tworzenia literatury. Nauka stała się na tyle fascynująca sama w sobie, że staje się podmiotem literatury.

Stany splątane to książka zdecydowanie literaturoznawcza. Pojęcia w niej obecne oraz metodologia pochodzą z literaturoznawstwa. Nauki ścisłe i fizyka w szczególności są jedynie jej tematem, a nie przedmiotem pogłębionej analizy. Teksty napisane przez fizyków znajdziemy jedynie wówczas, kiedy są one dowodem ich fascynacji literaturą. Z drugiej strony – najprawdopodobniej dla zachowania równowagi – autorka nie sięga również do pojęć ściśle fizycznych czy też szerzej ze świata nauk ścisłych, aby opisać literaturę i kulturę.

Czy jednak tego właśnie spodziewałem się jako czytelnik tuż przed tym, kiedy sięgnąłem po książkę? Nie do końca. Zasugerowałem się – być może niesłusznie – że autorka jednak będzie próbowała krytycznie ocenić to, w jaki sposób pisarze używają w swoich powieściach odkryć współczesnej nauki. Czy są rzetelni w próbach wykorzystania teorii fizyki na potrzeby swoich utworów, czy nie przekłamują rzeczywistości, aby uprawdopodobnić swoje teorie, czy wreszcie nie traktują nauki jako źródła wyrwanych z kontekstu idei bądź cytatów. Tak jednak nie jest.

Nie twierdzę, że książka jest zła, nieciekawie napisana bądź że wnioski w niej zawarte są fałszywe. Dominika Oramus rzetelnie i czytelnie omawia zagadnienie będące tematem jej pracy. Nie kwestionuję również jej wartości merytorycznej w żadnej mierze. Mam jednak nieodparte wrażenie, że tytuł książki jest nieco mylący. Sugeruje interdyscyplinarność pracy, ale niestety nie realizuje tej zapowiedzi. Według mnie uczciwiej wobec potencjalnego czytelnika byłoby, gdyby autorka zdecydowała się na podtytuł (na przykład): Wizerunek naukowca w literaturze i filmie. Być może stałem się zakładnikiem własnych oczekiwań, ponieważ moim zdaniem książka swoim tytułem i opisem na okładce więcej obiecuje, niż daje.

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:
Format: , , , ,

Author

Absolwent filologii polskiej. Zgodnie z wykształceniem pracuje w Ubezpieczeniach. Uwielbia Metallikę, poezję Herberta, Miłosza i Szymborskiej oraz prozę Camusa i Vargasa-Llosy. Literatura piękna, filozofia, teatr oraz muzyka to jego pasje. Współpracuje z kilkoma portalami literackimi oraz jednym teatralnym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content